Łódzkie urzędy działają wspaniale! (hehe)
Wysłany: 08 Lis 2011, 11:39
Myślałem, że spadnę z krzesła:
W sierpniu w urzędzie miasta przeprowadzono wielką reorganizację. Delegatury w pięciu dzielnicach zmieniły nazwę na Centrum Obsługi Mieszkańców (w skrócie COM). Dyrektorów delegatur zastąpili kierownicy COM-ów, zmieniono tablice na budynkach, pieczątki. I to... chyba tyle, jeśli chodzi o zmiany.
Już we wrześniu władze Łodzi postanowiły sprawdzić, czy reforma się udała. I przepytać petentów (co dziesiątego), czy są zadowoleni z obsługi i jak oceniają kompetencje urzędników.
Wyniki ankiet? Rewelacyjne. Poziom zadowolenia klientów zbliżał się do 90 proc.!
Kto przepytywał petentów i podliczał anonimowe ankiety? Profesjonalni ankieterzy? Otóż nie. Robili to... wyznaczeni urzędnicy COM-ów. Co więcej, Małgorzata Markowska, zastępczyni dyrektora w wydziale zarządzania kontaktami z mieszkańcami UMŁ, poleciła im, by "służyli pomocą przy wypełnianiu ankiety". Ankiety zawierającej trzy proste pytania.
Ciekawa jestem, jak wyglądała taka pomoc? I co podpowiadał urzędnik, jeśli petent zawahał się przy pytaniu: "Czy urzędnicy w COM-ie są kompetentni?".
Jaki był sens robienia takiej ankiety? Chyba tylko taki, by urzędnicy odpowiedzialni za reorganizację byli z siebie bardzo zadowoleni i mogli odtrąbić sukces. Bo jej obiektywna wartość jest wątpliwa. To tak, jakby moi szefowie polecili mi, bym w anonimowej ankiecie pytała łodzian: "Czy Wioletta Gnacikowska jest rzetelną dziennikarką?". I polecili, bym pomagała w zakreśleniu właściwej odpowiedzi. Wiadomo jakiej.
Źródło: http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,1060 ... scie_.html
Ja bym chyba inaczej ocenił działanie ultra przereorganizowanych COMów.
W sierpniu w urzędzie miasta przeprowadzono wielką reorganizację. Delegatury w pięciu dzielnicach zmieniły nazwę na Centrum Obsługi Mieszkańców (w skrócie COM). Dyrektorów delegatur zastąpili kierownicy COM-ów, zmieniono tablice na budynkach, pieczątki. I to... chyba tyle, jeśli chodzi o zmiany.
Już we wrześniu władze Łodzi postanowiły sprawdzić, czy reforma się udała. I przepytać petentów (co dziesiątego), czy są zadowoleni z obsługi i jak oceniają kompetencje urzędników.
Wyniki ankiet? Rewelacyjne. Poziom zadowolenia klientów zbliżał się do 90 proc.!
Kto przepytywał petentów i podliczał anonimowe ankiety? Profesjonalni ankieterzy? Otóż nie. Robili to... wyznaczeni urzędnicy COM-ów. Co więcej, Małgorzata Markowska, zastępczyni dyrektora w wydziale zarządzania kontaktami z mieszkańcami UMŁ, poleciła im, by "służyli pomocą przy wypełnianiu ankiety". Ankiety zawierającej trzy proste pytania.
Ciekawa jestem, jak wyglądała taka pomoc? I co podpowiadał urzędnik, jeśli petent zawahał się przy pytaniu: "Czy urzędnicy w COM-ie są kompetentni?".
Jaki był sens robienia takiej ankiety? Chyba tylko taki, by urzędnicy odpowiedzialni za reorganizację byli z siebie bardzo zadowoleni i mogli odtrąbić sukces. Bo jej obiektywna wartość jest wątpliwa. To tak, jakby moi szefowie polecili mi, bym w anonimowej ankiecie pytała łodzian: "Czy Wioletta Gnacikowska jest rzetelną dziennikarką?". I polecili, bym pomagała w zakreśleniu właściwej odpowiedzi. Wiadomo jakiej.
Źródło: http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,1060 ... scie_.html
Ja bym chyba inaczej ocenił działanie ultra przereorganizowanych COMów.